Od paru dni tematem numer jeden na świecie jest możliwa
interwencja USA i Wielkiej Brytanii na terenie Syrii. Po doniesieniach o użyciu
broni chemicznej przez wojska syryjskie w krajach Zachodu obudziło się sumienie
i chęć walki za bezbronnych. Tylko czemu właśnie teraz? Przecież ludzie
umierali w tej wojnie już w większych ilościach niż 3600 osób. Na bazie jakiego
prawa Stany i spółka zadecydowała, że właśnie teraz może bezkarnie najechać
suwerenny kraj? Czy Zachód ma prawo sądzić Wschód według swojej miarki?

Najbardziej zdumiewa mnie to, że nikogo (teoretycznie) nie
oburza chęć najazdu na suwerenny kraj przez inne państwo. Ponoć jest to atak w
imię obrony słabszych, mający uchronić cały kraj od zagłady, który spowodowany jest
toczącą się wojną domową. Może się mylę, ale to przypomina trochę tłumaczenia
Prus, Rosji i Austrii przed pierwszym, drugim oraz trzecim rozbiorem. Władze
USA otwarcie mówią o możliwości użycia sił wojskowych, Wlk. Brytania jeszcze im
przyklaskuje, również przygotowując się do najazdu. To tak jakby osoba X ogłosił
na facebooku, że dziś przyjdzie do mojego domu z bronią i zacznie do mnie
strzelać, bo zrobiłem rzecz Y, a inni zaczęliby
like’ować jego post.
Z drugiej strony Syria od ponad 2 lat pogrążona jest w
okrutnej wojnie domowej. Wojska Al Assada nie stronią od najobrzydliwszych
środków, kolejne miasta stają się ruinami. Ludność żyje w ciągłym strachu,
prześladowani są najdalsi krewni rebeliantów. Do państw ościennych każdego dnia
emigrują tysiące osób, o czym opowiadał mi Yazan parę tygodni temu. Władze
państw Zachodu wiedzą o tym od wielu miesięcy, także czemu dopiero teraz mówi
się o potrzebie interwencji?
Może źle interpretuje całą nagonkę, ale nikt by się Syrią nie
zainteresował, gdyby nie użycie broni chemicznej. Czyli gdyby nie użyto tego
środka, to ludzie nadal mogliby umierać w Syrii? Assad dalej zabijałby dzieci,
palił dzielnice okupowane przez opozycje,
rozbudowywał swoje obozy zagłady, a USA nawet by się nie zająknęły. Jego wojska
nadal miałyby przyzwolenie na gwałty, łapanki, egzekucje bez rozprawy. No to
znamy już linię graniczną dla wszystkich dyktatorów. Chłopaki dyktatorzy, oto
ogłoszenie do was: możecie robić wszystko, zabijać na tysiące sposobów, bawić
się ciałami pokonanych, byle byście nie użyli borni chemicznej. Jak dla mnie
brzmi to trochę śmiesznie.
Interwencja Zachodu w Syrii wydaje się być potrzebna. Żaden
dyktator nie powinien tak długo bezkarnie zabijać dziesiątek (jak nie setek) tysięcy
ludzi pod nosem Europy. Jako (ponoć) cywilizowane społeczeństwa powinniśmy
zatrzymywać kolejne zakusy mentalnych potomków Hitlera. Jesteśmy to winni
naszym przodkom oraz przyszłym pokoleniom. Tylko niech nikt nie mydli nam oczu,
że USA chodzi tu o użycie broni chemicznej. Naprawdę chyba jesteśmy już trochę
na to za starzy. Jeżeli wojska Stanów wejdą do Syrii to tylko i wyłącznie po
ropę, która aktualnie (o dziwo) sprzedawana jest spółkom rosyjskim. Tak samo
było z Irakiem, podobnie będzie z innymi krajami w przyszłości.

Dlatego też nie powinniśmy gloryfikować możliwych działań
wojskowych Stanów. Ludność Syrii nie przywita ich jak bohaterów, raczej jak
kolejnych najeźdźców, którzy przed opuszczeniem rejonu zagarną wilczą część ropy.
Niestety, jeżeli nie dojdzie do interwencji to losy tego kraju, nadal spoczywać
będą w rękach człowieka, który w piekle będzie siedział w kotle obok Hitlera i
Stalina.
Pozdrawiam,
J.