Tylko ja, w przeciwieństwie do Oskara, zrobiłbym to mocno i
prosto w jaja za kolejną maskaradę godną mamy Madzi. Całe zamieszenia wokół
tego młodego metala i jego przekonań wygląda jak nakręcanie następnej sprawy
zastępczej, przeciwko czemu właśnie chciał zaprotestować. Doszło do typowego
mechanizmu hien, które po wyczuciu stęchlizny rzuciły się na ofiarę i zaczęły
rozszarpywać ją na części, chcąc zgarnąć jak największy kawałek „sensacji”, by
przyciągnąć do siebie kolejnego widza znudzonego swoim wyjazdem do Egiptu.
Najbardziej napędziły tę sprawę - w przeciwieństwie do
zdania Miecugowa - nie wywiady z Oskarem, a właśnie paplanie dziennikarza rodem
z TVN24. Od samego początku zaczął się zarzekać, że nie puści tego
haniebnego ataku płazem, bo przecież to może być początek nowego Holocaustu.
Serio? Nie wiem, czy dałoby radę bardziej dramatyzować, może od razu te dwa
szturchnięcia będą iskrą dla kolejnego ataku terrorystycznego godnego wydarzeń z 11 września? Albo spowodują trzęsienie ziemi, które zapoczątkuje kolejne
tsunami w Indonezji? Typie wyluzuj.

Nic wielkiego się nie stało, chłopak chciał tylko
zaprotestować. Nie przebił nikogo mieczem, nie wysadził pół Przystanku w
powietrze, a Grzesiu już mianuje się męczennikiem. Oczywiście Oskar wygaduje
straszne głupoty o lewackich siłach i krypto-żydach pragnących przejąć władzę
nad światem niczym Pinki i Mózg. Wyraźnie naczytał się za dużo skrajnych
autorów, wybujał sobie sporo powodów, ale jeżeli w ten sposób będą protestować
nasi „naziści” to ja się cieszę.
Dlatego Grzesiu jeszcze raz – wyluzuj, wypij herbatkę,
usiądź w wygodnym fotelu w siedzibie ITI i policz do trzynastu tysięcy, bo to
Ty nakręcasz marną „sensację” wraz z kolegami pismakami. Dlatego, gdybym dziś
mógł, to również bym Miecugowa uderzył. Tylko tak na serio, żeby zrozumiał
różnicę między tym co się wydarzyło na Przystanku, a tym czym był Holocaust.
Pozdrawiam,
J.