Mnie tu już nie ma

Przeprowadziłem się, teraz znajdziecie mnie pod www.zzagranico.pl Tematyka bloga się nie zmienia, gospodarz nadal pozostaje ten sam, ale nowych postów już w tej witrynie nie spotkać

środa, 8 maja 2013

Noc Królowej - czyli czego TVN24 nie pokazało


30 kwietnia, czyli w Dniu Królowej, oczy całego świata zwrócone były na Holandię. Koronacja nowego króla Aleksandra Wilhelma oraz abdykacja jego matki Beatrix były tematem numer jeden wielu popołudniowych serwisów. Niestety, wśród całej otoczki telewizyjnej pt.: „wiemy wszystko, zawsze, szybko” coś bardzo ważnego umknęło prawie wszystkim dziennikarzom. Panowie o niebieskich oczach, szerokim uśmiechu i panie ubrane w idealnie skrojone marynarki zapomnieli przekazać (o ile je znali) informacje dotyczące poprzedniej nocy.





Tradycyjnie 29 kwietnia, na cztery godziny przed wybiciem godziny 24, w całej Holandii rozpoczyna się Noc Królowej, czyli ogólnonarodowy melanż trwający do białego rana. Tak, melanż. Użycie innego słowa w celu określenia tego czasu jest po prostu nie na miejscu. Jeżeli na ulicach można spotkać pijanych Anglików przebranych za kobiety, w środku miasta orkiestra bębnów hałasuje na tyle głośno, że włączają się alarmy samochodowe, a na specjalnie zamontowanych scenach ludzie grają skoczną muzykę na żywo, to inny rzeczownik zwyczajnie urągałoby walorom tej nocy.

Pomimo wyjątkowości tegorocznego Dnia Królowej, związanej ze zmianą warty na tronie królewskim, holenderskie władze nie mierzył się z czymś nowym. Co roku bowiem organizowane jest świętu ku czci panującego monarchy, a co za tym idzie, samorządowe władze Amsterdamu zdają sobie sprawę jak wielu pijanych turystów i obywateli w nocy z 29 na 30 kwietnia będzie krążyło po mieście w celach rozrywkowych.





W przeciwieństwie do polskich wojewodów czy prezydentów/burmistrzów nikomu w obchodzeniu święta się nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, samorządowcy kraju Van Gogha starają się pomóc, ułatwić oraz drobnymi sposobami kontrolować przebieg zabaw. Zamiast ganienia za publiczne sikanie, stawiają - prawie na każdym rogu - przenośne bidety, by problemem rozwiązać, a nie próbować na nim zarabiać. Policjantów nie posyła się w celu wystawiania mandatów, tylko pomagania zagubionym Francuzom czy Niemcom, a o braku ciszy nocnej nawet nie będę wspominał. Poza świadomymi władzami, amsterdamczycy mogą się również pochwalić zaradnymi właścicielami barów czy klubów.

Nie posuwają się oni do działań typu: „lejmy w plastikowe kufle”, by przeciwdziałać problemowi braku szklanek lub rozbijaniu, czy zabieraniu ich przez nietrzeźwych gości. Myślę, że „plastików” nie trzeba nikomu w Polsce przedstawiać. Co festiwal bądź większe picie pod chmurką spotykamy się z zasyfionym gruntem i niesmakiem w ustach po wódce w plastiku. W Holandii, zamiast tego, kupując napoje w szkle, płaci się kaucje (ok. 2 -3 euro) w zamian za otrzymany pojemnik. Pieniądze są zwracane, jeżeli odniesie się szklankę, niezależnie czy zamawia się kolejny drink, czy zmienia się obszar imprezy. Pomysł prosty, a jakże wspomagający działalność gastronomiczną.

Tak właśnie wyglądała Noc Królowej, będąca zaledwie zalążkiem Dnia Królowej, o którym opowiem już w następnym poście. Mimo wszystko w ciągu tych paru godzin zdołałem zaobserwować bardzo ważny czynnik, dzięki któremu cały naród może prawdziwie celebrować święto narodowe. Czynnikiem tym jest zaufanie i rozwiązywanie problemów przez władze, a nie bezmyślne karanie świętujących. Bo mandat może wystawić byle debil, ale wpaść na dobry pomysł nie każdy potrafi.

PS:W tym roku Noc Królowej wypadła na 29 kwietnia. Ostrzegam jednak zainteresowanych partycypacją w kolejnej imprezie tego typu, że w roku 2014 i następnych data przesunie się na 26 kwietnia. Gdyż Wilhelm Aleksander zmienił dzień obchodów święta na swoje urodziny.