Social media najczęściej kojarzą nam się z facebookiem,
twitterem, instagramem, naszą-klasą, a troszkę starszym z gronem czy myspacem.
Jedni je kochają, bo dzięki nim mogą utrzymywać stały kontakt (internetowy) z
wieloma znajomymi, czy informować na szeroką skalę o rzeczach pomijanych przez
media, czego świetnym przykładem był Twitter w trakcie Arabskiej Wiosny Ludów.
Inni je wyszydzają, trafnie krytykując masy nastolatków żyjących często dla
samej możliwości pokazania się „społeczności” w nowych butach bądź bez stanika.
Bliżej mi do tej drugiej grupy, która jednak często zapomina, ile możliwości
dają social media jak np.: Couchsurfing.com - istniejąca od ponad dekady mekka
www każdego niskobudżetowego podróżnika.
Couchsurfing.com został założony na przełomie 2002 i 2003
roku przez Amerykanina Caseya Fentona. Z założenia użytkownik może znaleźć na
niej darmowe zakwaterowanie lub udostępnić komuś własny dom czy mieszkanie.
Dzięki kochanej globalizacji możemy się dziś umówić na kimanie u Brazylijczyka
lub na goszczenie Hindusa. Jak prawdopodobnie większość użytkowników, tak i
mnie do CS przyciągnęła możliwość taniego noclegu W końcu hajs musi się
zgadzać. Jednak gdy po raz pierwszy gościłem u siebie obcokrajowca, zmieniłem
nastawienie i dziś czerpię sporą satysfakcję z bycia hostem. W tym tekście chciałbym choć trochę przybliżyć te dwie strony couchserfowania.
Bycie Gospodarzem.
Couchsurfing nie działałby dziś tak jak działa, gdyby nie
ludzie gotowi do przyjęcia obcych pod swoim dachem. To oni tworzą szkielet, na
którym oparty jest sukces tej strony. Zostać gospodarzem jest w bardzo prosto,
wystarczy mieć wolną kanapę, materac, łóżko czy skrawek podłogi. Następnie
należy zrobić zdjęcie owego coch’a, podać o nim informacje i zamieścić je na
swoim profilu. A potem czekać. Użytkowników z wolnymi miejscami sypialnymi o
dziwo jest dużo, dlatego na początku raczej mało kto będzie się do Was zgłaszał.
Można za to na CSowej „tablicy” wyszukać sobie gościa. Łatwo znajduję się tam takie informacje, jak liczba przyjeżdżających (często jedna osoba
szuka miejsca dla siebie i partnera lub większej liczby osób), daty ich
przyjazdów i wyjazdów czy krótki opis ich wyprawy.
Na początku polecam przyjąć kogoś na dzień lub dwa, aby
przekonać się czy będzie Wam to pasowało. Teoretycznie nie musicie zapewniać
niczego przybyłym, oprócz oczywiście miejsca do spania. Ciężko jednak sobie
wyobrazić gospodarza, który nie będzie chciał poznać swojego gościa, oprowadzić
go po mieście w nocy czy za dnia, a nawet poczęstować zawartością swojej
lodówki. Polecam być ufnym wobec przybyłych, to zazwyczaj ludzie bardzo
pozytywni, ciekawi świata i gotowi przychylić gospodarzowi niebo.
Dotychczas praktycznie zawsze otrzymywałem jakieś małe
podarki od moich gości. A to holenderską czekoladkę, a to pocztówkę z Wietnamu,
a raz nawet jordańskie banknoty. Nie oczekujcie jednak ŻADNEJ zapłaty, tym
bardziej w naturze, chyba że macie na myśli gotowanie.
Bycie Gościem
Couchsurfując u nieznajomego musicie pamiętać o trzech
prostych zasadach:
1.
Bądźcie mili i uprzejmymi.
2.
Nie narzekajcie na przyznane lokum.
3.
Przywieście własny śpiwór i prześcieradło.
Byciem miłym i uprzejmym to podstawa przyjemnego pobytu oraz
otrzymania pozytywnej opinii pod swoim profilem. Nie należy jednak przesadzać z
czułością wobec gospodarza, bo może to być odebrane jako flirt, szczególnie
przez Włochów, Turków czy Hiszpanów. Należy po prostu przestrzegać obowiązującego prawa, zasad
wyznaczonych przez gospodarza oraz dobrych obyczajów.
Nie powinno się narzekać (przynajmniej na głos) na kanapę, pokój lub
mieszkanie gospodarza, bo przecież otrzymujemy je za darmo. W ekstremalnych
przypadkach można zawsze spakować swój plecak i wyjść, nikt nie będzie Was
trzymał na siłę. Należy jednak zdawać sobie sprawę z różnego poziomu życia i domów
w innych częściach świata. Na przykład w Irlandii spałem w domku, w którym było
wyjątkowo wilgotno, co nie było winą mojego gospodarza, a wyspiarskiego klimatu. Dlatego właśnie warto jest zawsze mieć
własny śpiwór czy chociażby prześcieradło, by nie dać się zaskoczyć panującym zwyczajom odpoczywania.
Po za tymi prostymi zasadami należy jeszcze pamiętać, że
najcięższe będzie samo „zdobycie” gospodarza. Należy być cierpliwym i nie
odpuszczać, jeżeli będzie się otrzymywało same negatywne odpowiedzi lub -co gorsza - żadnych. Na sukces w trakcie poszukiwania
składa się parę czynników: dobrze napisana wiadomość (która świadczy o
wcześniejszym zapoznaniu się z profilem „hosta”), liczba pozytywnych opinii na
profilu, długość pobytu oraz płeć. Nie ma co się oszukiwać, tu nie ma
równouprawnienia – panie mają łatwiej. Bo chętniej przyjmują je same kobiety
oraz mężczyźni, którzy często mają nałożony filtr płci informujący nas przy
wysyłaniu wiadomości o niechęci do przyjmowania mężczyzn.
Couchsurfing daje nam możliwość goszczenia i spania u
pozytywnie zakręconych ludzi na całym świecie. Przestrzegając paru prostych
zasad można zwiedzić za małe pieniądze niezwykłe miejsca oraz lepiej poznać
inne kultury. Nie jest to jednak aż tak proste jak się wydaje. Należy zdawać sobie sprawę, iż
ilość chętnych do goszczenia zawsze będzie mniejsza niż ilość chcących spać u
nieznajomych. Ważne więc jest odpowiednie reklamowanie swojej osoby (o czym
będę pisał w nadchodzącym tygodniu) oraz pozytywne nastawienie.