Na początku „Z zagranico” miał być kanałem na YouTubie. Chciałem
pokazywać zwyczaje i rzeczywistość krajów, które odwiedzam, lecz nie te, o
których można poczytać w przewodnikach dla niemieckich emerytów. Pragnąłem,
niczym Cejrowski, ukazywać smaczki, niuanse oraz przeciętne dni
nieprzeciętnych ludzi. Pożyczyłem więc sprzęt do nagrywania od Alana,
napisałem scenariusz na 5 pierwszych epizodów i wyruszyłem do Amsterdamu.
W stolicy Holandii okazało się, że alanowski sprzęt nie
działa, a ja nie mam godnego zamiennika. Mogłem się wtedy poddać, uznać, iż to
znak od Boga, Karmy czy Wielkiego Hefalunga, ale nie. Powiedziałem sobie: „Jak
Życie daj Ci cytryny, to trzeba zrobić Fantę”. Zrezygnowałem więc ( na razie) z
kanału na YT, by utworzyć bloga. Po czym wziąłem do ręki dyktafon, kartkę, długopis
i ruszyłem w miasto.
Rozmawiałem z Hipisami, prostytutkami z Dzielnicy Czerwonych
Latarni i sprzedawcami w Coffeshopach. Obserwowałem nocne życie Amsterdamu,
byłem na koronacji nowego króla Holandii,
dyskutowałem z czarnymi dilerami o cenach LSD czy MDMA. Materiału mam na sporo,
czasu tyle co nic, bo idzie sesja, ale dwa teksty na tydzień mam w planie skrobnąć.
Chcę wykorzystać, prawie roczne, doświadczenie zdobyte na blogu Tłoczni i stworzyć bloga nie opartego na moich zdjęciach,
przemyśleniach typu: „papierosy są cool” lub wierszach pisanych po pijaku. „Z
zagranico” ma pokazywać rzeczy których nie zobaczymy na wycieczce z TUI czy na TVN24. Jadąc „zagranico”
nie będę siedział przed hotelowym basenem, tylko u Couchesurferów. W Barcelonie nie pójdę do Parku Guell, tylko do najcięższych slamsów. W Lonydnie nie przeprowadzę
wywiadu z zegarmistrzem Big Bena, tylko z chuliganami West Hamu.
Wiem, że będę się potykał, robił byki jak na dyslektyka przystało, ale początki nigdy nie są łatwe. Czas zakasać rękawy, pozarywać noce i polać wam mojej Fanty. Dlatego podstawiajcie kubeczki bądź szklaneczki bo wchodzę do Internetu, nie chowając się już pod żadnym pseudonimem. Nazywam się Michał, znany jako Jeska, Sumo czy J, a to jest "Z zagranico".
Pozdrawiam,
Jesula.