Mnie tu już nie ma

Przeprowadziłem się, teraz znajdziecie mnie pod www.zzagranico.pl Tematyka bloga się nie zmienia, gospodarz nadal pozostaje ten sam, ale nowych postów już w tej witrynie nie spotkać

niedziela, 5 maja 2013

Moja Fanta.


Na początku „Z zagranico” miał być kanałem na YouTubie. Chciałem pokazywać zwyczaje i rzeczywistość krajów, które odwiedzam, lecz nie te, o których można poczytać w przewodnikach dla niemieckich emerytów. Pragnąłem, niczym Cejrowski, ukazywać smaczki, niuanse oraz przeciętne dni nieprzeciętnych ludzi. Pożyczyłem więc sprzęt do nagrywania od Alana, napisałem scenariusz na 5 pierwszych epizodów i wyruszyłem do Amsterdamu.

W stolicy Holandii okazało się, że alanowski sprzęt nie działa, a ja nie mam godnego zamiennika. Mogłem się wtedy poddać, uznać, iż to znak od Boga, Karmy czy Wielkiego Hefalunga, ale nie. Powiedziałem sobie: „Jak Życie daj Ci cytryny, to trzeba zrobić Fantę”. Zrezygnowałem więc ( na razie) z kanału na YT, by utworzyć bloga. Po czym wziąłem do ręki dyktafon, kartkę, długopis i ruszyłem w miasto.


Rozmawiałem z Hipisami, prostytutkami z Dzielnicy Czerwonych Latarni i sprzedawcami w Coffeshopach. Obserwowałem nocne życie Amsterdamu, byłem na  koronacji nowego króla Holandii, dyskutowałem z czarnymi dilerami o cenach LSD czy MDMA. Materiału mam na sporo, czasu tyle co nic, bo idzie sesja, ale dwa teksty na tydzień mam w planie skrobnąć.

Chcę wykorzystać, prawie roczne, doświadczenie zdobyte na blogu Tłoczni i stworzyć bloga nie opartego na moich zdjęciach, przemyśleniach typu: „papierosy są cool” lub wierszach pisanych po pijaku. „Z zagranico” ma pokazywać rzeczy których nie zobaczymy na wycieczce z TUI czy na TVN24. Jadąc „zagranico” nie będę siedział przed hotelowym basenem, tylko u Couchesurferów. W Barcelonie nie pójdę do Parku Guell, tylko do najcięższych slamsów. W Lonydnie nie przeprowadzę wywiadu z zegarmistrzem Big Bena, tylko z chuliganami West Hamu.

Wiem, że będę się potykał, robił byki jak na dyslektyka przystało, ale początki nigdy nie są łatwe. Czas zakasać rękawy, pozarywać noce i polać wam mojej Fanty. Dlatego podstawiajcie kubeczki bądź szklaneczki bo wchodzę do Internetu, nie chowając się już pod żadnym pseudonimem. Nazywam się Michał, znany jako Jeska, Sumo czy J, a to jest "Z zagranico".

Pozdrawiam,
Jesula.